poniedziałek, 25 października 2010

You are my destiny 8

- Hyung ? Gdzie my jesteśmy ? - pytał zmieszany Changmin.
Apartament, w którym znajdowali się w tym momencie różnił się zupełnie od tego, który nazywali domem. Tam przynajmniej wszystko żyło własnym życiem, a tutaj jedyne przedmioty w zasięgu ich wzroku to był pięknie zdobiony żyrandol i mały stolik z kilkoma krzesłami.Wszyscy rozglądali się dokoła nie wiedząc gdzie dokładnie się znajdują, lecz podstawowe pytanie jakie sobie zadawali to raczej : Jak się tutaj znaleźli ?
- Wydaję mi się, że to jakiś wielki pokój.... - Jaejoong próbował rozwiać ich obawy - I nie mam pojęcia co my tu robimy...
- Ciiii... - Yunho uciszył spanikowanych kolegów wskazując na wąskie, białe drzwi.
Reszta zespołu zamknęła szybko usta i zaczęła się przysłuchiwać rozmowie dochodzącej zza ściany.
- EEEhh... To nie ma sensu  - Changmin zostawił kolegów i usiadł przy stole na jednym z krzeseł.
- Ochh..... - drzwi nagle się otworzyły i do pomieszczenia wszedł elegancko ubrany mężczyzna - Powiadomili mnie właśnie, że dotarliście. Bardzo się cieszę.
- A ty to kto ? - spytał ostrożnie Yunho.
- No jak to kto ? Przez całe półtora roku dostawaliście ode mnie instrukcje dotyczące treningów  i powiem szczerze, że czułem się trochę dziwnie nie otrzymując żadnego zwrotnego maila.... - uśmiechnął się - A nie przepraszam... Był taki jeden. To było chyba coś w stylu : "Sam sobie turlaj się z tą piłką kretynie. Nie miłego wieczora. YC."
- O... Doszło ? - Yoochun wyskoczył z bardzo dziwnym pytaniem - Myślałem, że został usunięty przez zaporę... Nie wiedziałem, że do agencji dochodzą wszystkie anonimowe maile.
- Cicho bądź ! - Yunho trzepnął kolegę po głowie - Pewnie chciał napisać do brata - tłumaczył się lider - Na pewno pomylił adresy.
- Bez różnicy -zaśmiał się złośliwie - Będę na pewno miał jeszcze sporo czasu na odegranie się za ten "żart".  A tak w ogóle , to który to ten YC ?
- Nie zapoznał się pan nawet z profilami swoich podopiecznych ?  Bo jeśli dobrze dedukuję to jest pan naszym menadżerem ? - spytał się Yunho zdegustowanym tonem.
- A no proszę - menadżer rozłożył szeroko ręce i skierował się w stronę lidera - Ty Ty Ty.... - zaczął wymachiwać mu palcem przed twarzą - Widzę, że myślisz logicznie. To dobrze, a nawet bardzo dobrze. Potrzeba nam tutaj takich. Jak wiecie wasza praca nie będzie  się skupiała tylko na niesamowitych głosach. Tu się liczy show ! - mężczyzna mówił tak jakby od lat nie zmieniał swojej wstępnej gadki - Pasja ukryta w waszych sercach i umysłach...
- Coś czuję, że ciężko mi się będzie z "tobą" współpracowało - Micky wciął się w środek wykładu.
- Wydaje mi się, że nie jesteśmy na ty, albo ja o czymś nie pamiętam ? Jak się nazywasz ?
- YC ! - rzucił.
- Zapamiętam sobie ciebie i będę miał na oku twoje zachowanie .
- A inaczej nawet nie pofatygowałbyś się, żeby zapamiętać moje imię ? Od teraz już zawsze będę YC ?- mówił coraz bardziej rozdrażniony Yoochun, którego już w pewnym momencie zaczął uspokajać poddenerwowany tą sytuacją lider.
- Proszę wybaczyć - Yunho zaczął odstawiać serię pokłonów przed zupełnie "obcym" mu mężczyzną - To się już więcej nie powtórzy - próbował trzymać zaprawionego do boju kolegę z daleka od ich przyszłego menadżera.
- Mądry chłopak - objął Yunho ramieniem dając mu do zrozumienia, że takiego właśnie zachowania oczekuje od jego podopiecznych.
Reszta zespołu patrzyła na tę sytuację z zaskoczeniem, a Micky ponownie próbował wcisnąć pomiędzy ten cały cyrk swoje zdanie. Można by powiedzieć, że miał na tyle szczęścia, że akurat obok niego stał Junsu , który bez zastanowienia użyczył swojej dłoni po to, aby przymknąć wreszcie rozjuszone usta kolegi.
- Jeśli w tym momencie zarobimy minusa to wyobrażasz sobie w jaki dół się wkopiemy i sami będziemy potem tego żałować - szeptał Junsu, który najwyraźniej bał się konsekwencji , które mogłyby zaistnieć, gdyby Yoochun dalej wygłaszał swoje prawdy życiowe.
- Daj im już spokój - przez drzwi wszedł jeszcze jeden mężczyzna, ale ten już sprawiał wrażenie zrelaksowanego i podchodzącego do całej sprawy z dystansem . Podszedł to swojego kolegi i zajął miejsce Yunho - Jeśli dobrze pamiętam to mówiłeś, że to mili i zabawni chłopcy, a tego maila potraktowałeś jako ocenę ich dobrego humoru - mężczyzna mrugnął okiem do Yoochuna, który wydawał się bardziej zbity z tropu niż reszta zespołu,która cieszyła się z rozluźnienia tej napiętej sytuacji.
- A pan to kto ? - spytał wreszcie zaciekawiony Changmin, który chyba jako jedyny czuł się dosyć swobodnie pomimo zaistniałych okoliczności.
- A to dobre pytanie. Ja i ten oto mój najlepszy "przyjaciel" - ścisnął mężczyznę tak, że ten zaczął powoli pokasływać - Będziemy starali się wam pomóc przebrnąć przez ten wyczerpujący okres w waszym życiu - spojrzał się na nich z uśmiechem na twarzy - No chyba nie myśleliście, że przydzielą wam jednego menadżera. Kto byłby zdolny w pojedynkę zapanować nad bandą rozszalałych i dojrzewających nastolatków.Hehe.
- Kto cię tu w ogóle przysłał ? - wściekał się "ten pierwszy" próbując uwolnić się od męczącego objęcia.
- Kto przysłał, a kto przysłał..? Jak myślisz ? To ten z góry  - Mężczyzna wskazał palcem na sufit, a wszystkie pary oczu powędrowały za nim jakby nagle coś, albo ktoś miał się pojawić na lampie.
- Sam idealnie bym sobie poradził ! - mówił z zaciśniętymi zębami świdrując wzrokiem spłoszonych kolegów.
- A zapomniałbym. Tutaj macie telefony komórkowe. Potrzebny nam jest stały kontakt z cała waszą piątką - mówił ten milszy menadżer - Jest tam mój prywatny numer telefonu, telefon do agencji, waszego kierowcy, a nawet do tego nadymanego bufona, który najwyraźniej w tym momencie poszedł na skargę do dyrektora - spojrzał na wychodzącego mężczyznę - Nie ważne. To miejmy nadzieję, że wszyscy jakoś się dogadają.
- Jeśli nie ma pan nic przeciwko to wolelibyśmy już sobie pójść - mruczał pod nosem zmęczony Yoochun.
- Nie mam zupełnie nic przeciwko - uśmiechnął się, a chłopcy skierowali się w stronę drzwi.
- Yhym. Yhym - chrząknął jeszcze mężczyzna - Czy żaden z was nie ma więcej pytań ?
- Raczej nie. Chcielibyśmy jedynie odpocząć, więc proszę pozwolić nam już iść - powiedział Yoochun zrezygnowanym głosem.
- A nikt się nie zastanawiał może gdzie będziecie mieszkać ? Jak chcecie odpocząć skoro nie macie na to miejsca ? 
- Przecież każdy z nas ma własny dom - Changmin próbował zabłysnąć znowu swoją inteligencją.
- No może nie zauważyłeś, ale chyba nie każdy ! - wtrącił się Micky - Chyba nie sugerujesz, że mógłbym dojeżdżać ?
- Nikt nie będzie musiał nigdzie dojeżdżać. Mieszkanie już na was czeka. Przyznaję, że nie jest takie duże jak to, w którym do tej pory mieszkaliście, ale zapewniam, że będzie równie wygodne. Tutaj macie klucze - wyciągnął z kieszeni lniany woreczek, w którym coś pobrzękiwało i podał go Junsu, który akurat stał najbliżej- A i jeszcze kilka ulotek informacyjnych. Zapoznajcie się z nimi proszę, a tutaj macie plan agencji - podał im jeszcze jeden plik karteczek - Nie zgubicie się na pewno. Kierowca już na was czeka. Macie porządnie wypocząć, bo jutro niestety, ale będziemy zmuszeni ponownie się zobaczyć - uśmiechnął się ciepło - Trzeba będzie ponownie wybrać lidera zespołu, a że to wam ma się dobrze współpracować, więc postanowiłem zrobić małe głosowanie. Oczywiście anonimowe. A teraz już sio!!!! - wygnał ich czym prędzej i zamknął za sobą drzwi.
- Ehhhh... Naprawdę nie wiem, który z nich jest bardziej przerażający, ale wydaje mi się, że ten gorszy to jednak te lepsze wyjście dla nas - mówił trochę zagubiony Changmin wlokąc się powoli za resztą kolegów.
- Chyba lubisz być traktowany jak przedmiot ? Jak uważasz ? - powiedział rozjuszony Yoochun.
- Ja tam też nie przepadam za tym "panem milusińskim"- wtrącił się Yunho.
- No wy chyba wszyscy powariowaliście ! Czy wy macie jakieś klapki na oczach ?! - mówił coraz bardziej rozgniewany Micky - A już wiem o co ci chodzi...Boisz się utracić pozycję lidera ? Mam racje ?! Próbujesz udawać wazelinę ?
- Przestańcie się już wreszcie kłócić ! - Junsu odezwał się chyba pierwszy raz od początku tej całej przygody - Mam już dosyć tych krzyków.
- Tak szczerze to ja też mam już pod dostatkiem waszych przekomarzań - dodał beztrosko Jaejoong przeglądając kolorową ulotką, którą dostali od ich nowego menadżera.
- Co z was za przyjaciele ?! - oburzył się Yoochun.
- Jacy przyjaciele ? Z tego co mi wiadomo co z jedynym właśnie się kłócisz - odparł Jaejoong - Wsiadajcie już do tego samochodu, nie jesteście tu sami.

                                 *********

- Aaaahhhh....Ale duży salon - zachwycał się Changmin obiegając wzrokiem każdy kąt nowego mieszkania. Pomieszczenie były dużo większe od tego, w którym mieszkali do tej poty, a i ściany dawały wrażenie domowego ciepła - Od teraz ten kremowy to mój ulubiony kolor! - wrzasnął najmłodszy muskając opuszkami palców farbę, która wydawała się być świeżo co nałożona.
Junsu idąc za przykładem Changmina zaczął również obiegać pokój wzrokiem. Szybko jednak zrezygnował z tej czynności stwierdzając, że podniecanie się jednym stołem czy kanapą raczej nie dawała mu wystarczającej satysfakcji. Trzeba było przyznać, że nie znajdowało się w nim nic co mogło by przykuć wzrok na dłużej niż 2 sekundy.
- Gdzie są pokoje ? - spytał się wyczerpany podróżą Yoochun.
- Jeden widziałem zaraz przy drzwiach wyjściowych, a reszty nie wiem - odpowiedział Junsu - Tam jest kuchnia - krzyknął chłopak za oddalającym się kolegą.
- A ty skąd to wiesz ? Dopiero co weszliśmy - Yoochun spojrzał podejrzliwie na Junsu.
- To było pierwsze pomieszczenie, do którego udał się Jaejoong i do tej pory go nie ma. Proszę myśl LOGICZNIE. Używaj tego co masz pod czaszką - odpowiedział z satysfakcją.
- Ahhhh. Tak. Idę sprawdzić ten mały przedsionek koło drzwi balkonowych. Może mi się poszczęści - odwrócił się w drugą stronę i szedł w kierunku ogromnego okna, które zajmowało dość dużą powierzchnię i sięgało od podłogi, aż po sufit - No nareszcie - Yoochun nacisnął klamkę i wszedł do małego pomieszczenia , które na szczęście nie okazało się schowkiem na miotły, a mały i przytulnym pokoikiem.
Zrobił krok do przodu i nadepnął na coś co niefartem leżało na podłodze.
- A to co ?? - zdziwił się podnosząc granatową tabliczkę i czytając wyraźny napis... - LIDER ?! - A co to ma być ?
- A to, że to mój pokój, który mógłbyś już opuścić, bo chciałbym odpocząć - Yoochun odwrócił się do tyłu i zobaczył stojącego przed nim Yunho, który najwyraźniej czeka na coś z niecierpliwością - No z tego co wiem to jestem liderem, jeszcze nie dostałem dymisji, a skoro tak właśnie jest to ten pokój na razie należy do mnie. A tak przy okazji bardzo lubię brązowy.
- A miej sobie ten swój pokój !Przynajmniej zrobię komuś przysługę, że nie będzie musiał z tobą mieszkać ! Kto by chciał się męczyć z takim idiotą !
- Może nie zauważyłeś, ale to ty się ze mną przyjaźnisz ! Najwidoczniej coś z tobą nie tak ! - wrzasnął wkurzony Yunho.
- Ja już raczej nie mam przyjaciół !
- Wyjdź stąd, albo ja ci w tym pomogę!
- Nie mam zamiaru zostać tu ani minuty dłużej! - głośne trzaśnięcie drzwiami dało do zrozumienia liderowi, że jego "przyjaciel" raczej nie pojawi się tutaj za szybko.
Z Yunho powoli schodziły negatywne emocje. Usiadł na łóżku, a po jego policzkach po ciekły dwa wąskie strumyki łez, które kapały raz po raz na białe prześcieradło
- Mówiłem już tobie, że sam zawsze wszystko spieprzę ....

                  **********

- Hej ! Yoochun-ah ! - darł się Junsu, który przesiadywał z Jaejoongiem w kuchni mając nadzieję, że ten przygotuje coś zdatnego do jedzenia - Yoochun- ah ! - podbiegł do kolegi, który przechodził przez salon - Nie chciałeś odpocząć ?
- Aaaaaa..!!!!! Głowa mi zaraz pęknie! - wrzasnął ze wściekłości - Niby gdzie miałem się położyć ? Ten idiota uważa siebie za pępek świata - machnął dłonią wskazując przedsionek, z którego właśnie wyszedł.
- Nasz pokój jest tam - Junsu skierował wzrok w stronę korytarza - Mówiłem ci przecież, że tam jest pokój to po co włóczyłeś się po domu w poszukiwaniu innego ?
- Aaaaaa.... moja głowa. Przez tego kretyna wróciły mi te pieprzone migreny - Junsu mając dosyć dziecinnego zachowania Yoochuna złapał go gwałtownie za ramię i pociągnął w stronę pokoju.
- Nie użalaj się już tak nad sobą, bo wyglądasz żałośnie - chłopak rzucił kolegę na wielkie łóżko znajdujące się przy jednej ze ścian. Yoochun rozejrzał się po pokoju i musiał przyznać, że nie wyglądał, aż tak źle. Był o wiele większy od tego, który zajmował Yunho i jak się mogło wydawać posiadał o wiele więcej ciepła. Ściany przywodziły na myśl rozkwitające piwonie i choć wydawał się trochę dziewczęcy to było widać, że żadnemu z chłopaków to nie przeszkadzało.
- Jak już chcesz mnie obrać to postaraj się trochę bardziej - powiedział Micky rozkładając się na całej wolnej powierzchni łóżka.
- Przyniosę ci wodę i jakiś zimny okład na zbicie temperatury - dodał Junsu i wyszedł zamykając za sobą delikatnie drzwi.
Yoochun dalej wertował każdy kąt "swojego" pokoju. Jakby pogodziwszy się już z tym, że będzie na niego skazany w najbliższym czasie. Postanowił poznać go chyba na pamięć.
Na przeciwko łóżka, na którym leżał znajdowało się drugie równie wielkie co spotkało się z ogromną aprobatą spowodowaną myślą o posiadaniu jakiejkolwiek przestrzeni osobistej. Na suficie bezpośrednio nad głową Yoochuna znajdowała się mała lampka halogenowa dająca nie wielkie światło na cały pokój.
Micky męcząc się z okropnym bólem głowy postanowił przespać cała resztę dnia, która mu pozostała. Zdjął z siebie koszulkę i skarpetki, czyli te rzeczy, które akurat w tym momencie sprawiały, że czuł się niewiarygodnie ciężki i przybity, ale sam nie wiedział czemu i na powrót rozłożył się na wygodnym łóżku.
- Trzymaj wypij to - Junsu podał koledze dziwnie skwierczący napój.
- Co to jest ?
- Najzwyklejsza w świecie aspiryna. Poczujesz się po niej o wiele lepiej. No pij - ponaglił go wciskając w szklankę na siłę w dłonie.
- No już - Yoochun jednym łykiem opróżnił zawartość kubka i skrzywił się dziwnie - Blehhhh... Chcesz, żebym zwymiotował ?
- A kto ci powiedział, że lekarstwa będą dobrze smakować ? Czasem mi się wydaję, że jednak nie używasz tego co masz pod tą czaszką - popukał go kilka razy po głowie i podał zimny okład, który przyniósł ze sobą z kuchni - Całe szczęście, że w zamrażalce były kostki lodu.
- Dzięki - Yoochun przyłożył okład do czoła i poczuł, że od razu robi mu się lepiej i, że schodzi z niego cały dotychczasowy ból - OOOO.... Wielkie dzięki.
- No - Junsu również zdjął koszulkę i położył się obok kolegi. Rozpychając się bezczelnie próbował odzyskać trochę miejsca, które przywłaszczył sobie Yoochun.
- A ty co wyprawiasz ?
- Jestem zmęczony. Chcę odpocząć. To chyba jasne ?
- Na przeciwko masz wielkie, wolne łóżko - wskazał palcem w stronę mebla - Dlaczego, więc pchasz się akurat tutaj ?
- No a Jaejoong i Changmin ? Myślisz czasem o innych ? - Junsu ponownie nie mógł uwierzyć jak ograniczone było w tym momencie rozumowanie kolegi, ale starał się wytłumaczyć sobie to tym, iż jest zmęczony i możliwe, że ból jednak góruje nad jego ciałem i umysłem.
- Co ? Będziemy spali w czwórkę w jednym pokoju ? Mówiłeś, że to nasz pokój !
- No tak nasz.. Mój, Twój, Jaejoonga i Changmina - wytłumaczył się beztrosko Junsu.
- Świetnie my będzie tutaj się ściskać jak jakieś sardynki w puszce, a ten zadufany w sobie kretyn będzie żył jak król ? - Yoochun czuł, że jego napięcie powoli znowu zaczyna narastać.
- Śpij dobrze - rzucił młodszy odwracając się tyłem do współlokatora i próbując nie słuchać tego co pomrukiwał pod nosem.
- Nienawidzę go ! - wrzasnął i odwrócił się w stronę Junsu szukając ukojenia w jego konwaliowym zapachu.

4 komentarze:

  1. Mam po prostu ochotę kopnąć Yoochuna w d***. Nie spotkałam jeszcze człowieka z takim nastawieniem do życia. Wiecznie jest niezadowolony. o___O"
    A żeby wykopali go do salonu jeżeli mu nie pasuje...swoją drogą wiedziałam, że coś będzie nie tak z tym ich mieszkaniem.
    I też nie podoba mi się ten "miły" menadżer.
    Ciekawa jestem jak Changmin zareaguje na współlokatorów i tym bardziej na to, że będzie dzielił łoże z Jae...:)
    Junsu...bez zmartwień jak zwykle :) Tylko jak jego duży tyłek zmieści się na jednym łóżku z Yoochunem?
    Idę szukać inspiracji w nowym albumie JYJ albo może jakaś "Love situation" z Bigeast station da mi kopa motywacyjnego?

    OdpowiedzUsuń
  2. *__*!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Po prostu boskie, tak ! Tak ! spelniasz moje marzenie xD Jae i Changmin będą razem spali !! haha !...no moze nie w tym sensie., ale zawsze będą razem w łóżku ^^jupii ^^ Taaak i przez sen się przytulą i i i....dobra sorki już się zamykam, moja wyobraźnia jest zbyt zagalopowana po Twoich notkach xP Naprawdę super rozdział, warto bylo czekac. naprawde ! Tak się cieszę, ze umiescilas ich na jednym łozu, moze cos w koncu zaiskrzy ^^......aaaj, ze zniecierpliwieniem czekam na kolejny rozdział ! :****

    OdpowiedzUsuń
  3. Oyy !! Rusz w końcu tyłek i coś dodaj, w końcu....świeta idą...
    T^T poddałaś się? czy zapomniałaś, że pewna garstka ludzi z fascynacją czyta Twoje opa...




    Wierzę w Ciebie Choose ah...

    OdpowiedzUsuń
  4. Ahhhh ten Yoochun, czy on naprawde nie ma na co narzekac w życiu..? Mogłby sie pouczyć, czy coś, najlepiej anatomi na Junsu w końcu i tak już ma go w swoim lóżku ;p

    OdpowiedzUsuń