piątek, 1 października 2010

You are my destiny 7

- Stój ! - Changmin zatarasował przejście między korytarzem, a salonem.
- Co się stało ? - spytał zbity z tropu Jaejoong, który dopiero co wszedł do domu
- Musimy porozmawiać - zapowiedział chłopak i pociągnął kolegę do swojego pokoju.
- Eh, możesz wolniej ? - Changmin posadził Jaejoonga na kanapie, którą wcześniej wysprzątał. Można by zauważyć, że cały pokój jakoś dziwnie lśnił - W tym momencie jestem trochę zagubiony - drapał się po głowie - Nawet nie wiedziałem, że ten kolor na ścianach jest zielony. Zawsze mi się wydawało, że jest niebieski, ale najwidoczniej zza progu jest inne światło - Jaejoong dał do zrozumienia, że jeszcze nigdy nie miał okazji podziwiania pokoju od wewnątrz, bo nigdy nie został tutaj zaproszony.
- Ha ha ha, ale śmieszne naprawdę - twarz Changmina przybrała dziwny grymas.
- Chciałeś coś ode mnie ?
- A właśnie chciałem. Widzisz... - zaczął niepewnie zmieniając ton głosu na bardziej słodki - Bo jest taka sprawa, że już nie mam ochoty dzielić pokoju z Yunho i zastanawiałem się czy nie dało by rady...
- Nie ma sprawy - rzucił pospiesznie Jaejoong i nachylił się przytulając młodszego kolegę.
- Ale co ty robisz ? Nawet nie wiesz jeszcze o co mi dokładnie chodzi ! - Changmin wyrwał się i stanął na przeciwko czarnowłosego.
- Mylisz się - uśmiechnął się - Wiem doskonale co masz na myśli. I tak mówiąc między nami to zawsze uwielbiałem zielony - powiedział rozpromieniony i opuścił pokój.
- Gdzie idziesz ? - wrzasnął rozgniewany Changmin - Jeszcze nie skończyłem mówić ! Domagam się więcej uwagi ! Wracaj tutaj !
- Idę się spakować - Powiedział delikatnie Jaejoong wychylając się zza futryny.
- Że co ? ! Nie miałem tego na myśli ! - chłopak kopnął ze złości biurko po czym złapał się za bolący palec u stopy - Ała ! - zawył jeszcze bardziej rozwścieczony  - Co jest z tymi ludźmi ? Ja już nie mam siły - opadł bezwładnie na krzesło, a twarz wylądowała mu bezwładnie na blacie  biurka.
            *********
- Co to jest ?! - Changmin trzymał w ręku bliżej mu niezidentyfikowaną rzecz, a wiedział, że wcześniej na pewno jej nie widział.
- Moja koszulka - odparł Jaejoong.
- A co ona niby tutaj robi ? !
- Leży. To chyba nie grzech ?
- To widzę, że leży ! Tylko dlaczego leży na moim łóżku ? ! - wrzasnął młodszy chłopak.
- Teraz to też i moje łóżko - odpowiedział luźno Jaejoong.
- Nie to miałem na myśli mówiąc, że mam dość dzielenia pokoju z Yunho - ktoś nagle złapał Changmina za barki i zaczął powoli je rozmasowywać. Przerażony chłopak odwrócił się i zobaczył uśmiechniętego lidera.
- A właśnie, że miałeś - szepnął mu na ucho Yunho - Tylko ciężko ci się do tego przyznać. Prawda ?
- A właśnie, że tu się mylisz - wyszarpnął się Changmin - Miałem przede wszystkim dosyć ciebie.
- Chciałeś to masz - powiedział lider - Ja przynajmniej nie  przywłaszczałem sobie twoich rzeczy - spojrzał na Jaejoonga, który właśnie w tym moemencie trzymał w reku małą ramkę z fotografią jakiejś kobiety.
- Oddaj to ! - Changmin pociągnął za zdjęcie i wyrwał je z rąk wystraszonego Jaejoonga po czym ten spojrzał się na niego z wyrzutem i nawet nie myślał spuścić choć na chwilę wzrok - Nie wyobrażaj sobie za dużo !
- Pamiętaj... Nigdy nie jest, aż tak źle, żeby nie mogło być jeszcze gorzej - zaśmiał się Yunho i zaczął momentalnie przeszukiwać cały pokój z zamiarem znalezienia całej reszty jego drobiazgów.
- Gdybyś nie był taki nerwowy wszystkim żyłoby się lepiej - Jaejoong zwrócił się kierunku najmłodszego - Nie rozumiem co złego jest w tym, że trzymałem tą ramkę ? Może wreszcie dasz sobie spokój z takimi głupotami ?
- Hej ! - Yunho wskazał palcem na Jaejoonga - Za kogo ty się masz ? ! Pamiętaj o naszej umowie i lepiej dobrze go traktuj - powiedział z uśmiechem i zabierając kilka rzeczy wyszedł z pokoju zostawiając współlokatorów samych.
- Tłumacz się ! - zaczął groźnie Changmin.
- Co ?
- O jakiej umowie masz pamiętać ? !
- A to ... To nic takiego - Jaejoong złapał poduszkę i przykrył nią twarz. Changmin podszedł do niego z bojowym nastawieniem i zaczął ciągnąć za róg poduszki.
- Natychmiast się wytłumacz ! - zaczął łaskotać kolegę po brzuchu - Co ukrywasz ? Dam ci spokój jeśli powiesz mi teraz - Changmin czuł, że pomimo różnicy siły ma przewagę nad zwijającym się ze śmiechu Jaejoongiem.
- A... a.... Już.. mówię... - jąkał się - Tylko ... proszę... przestań... - Changmin odpuścił i czekał na tłumaczenie kolegi.
- Obiecałem Yunho, że dopilnuję, żebyś spał w pidżamie - powiedział beztrosko uśmiechając się dyskretnie pod nosem.
- Wy wszyscy konspirujecie - spojrzał się na Jaejoonga i zmrużył podejrzliwie oczy - Ty z Yunho i Yoochunem , Yunho z Yoochunem i Yoochun z Junsu  - zaczął wyliczać na palcach tych, którzy jego zdaniem mieli jakieś tajemnice - A to wszystko przeciwko mnie !
- Myślisz, że nikt nie ma nic innego do roboty tylko zastanawiać się nad tobą ?  - zachichotał Jaejoong - A moja umowa z Yunho nie była wcale taka łatwa. Jak uważasz, że było łatwo obiecać mi, że będziesz codziennie spał ubrany ?
- A czy wam czasem nie przyszło do głowy..? - zaczął spokojnie Changmin - Że to raczej moja sprawa w czym śpię !
- I znowu się denerwujesz - Jaejoong wstał i zaczął rozmasowywać czoło chłopaka.
- Ehh... - poddał się Changmin - Dlaczego ty mi to robisz ? - stwierdził, że jeżeli wrzask nie podziałał to najwyższa pora na słodkie oczy.
- Nawet gdybym ci powiedział to i tak byś nie zrozumiał - Jaejoong wydawał się posmutnieć, ale po chwili wrócił z powrotem do masażu.
- No tak zapomniałem. Jestem jeszcze na wszystko za młody - tłumaczył Changmin sam sobie pod nosem.
- Widzisz - zaskoczył go nagle Jaejoong - Skoro sam to wiesz to niepotrzebne są te wszystkie pytania. Pójdę po sok - zaproponował starszy chłopak.
- Yhym - młodszy tylko stęknął najwyraźniej niezadowolony, że tak przyjemna czynność jak delikatny masaż twarzy została właśnie okrutnie przerwana, bo kogoś nagle owładnęło pragnienie.
- Ahhh - Jaejoong szarpnął delikatnie swoje włosy - Zapomniałem, że od dzisiaj miałem robić kolacje... Ehhh....Do zobaczenia później - mrugnął nieudolnie okiem co spowodowało skrzywienie na twarzy kolegi.
- Proszę tylko nie rób tego więcej  -zasugerował.
- A tak... Rozumiem - zgodził się Jaejoong próbując ukryć zawstydzenie.
            ********
- Lepiej by było gdybyś nie dorzucał "tego" czerwonego - Junsu skrzywił się wskazując palcem na blat kuchenny, na którym leżały dwie papryki - Ta zielona może być, ale ta druga najprawdopodobniej zepsuje smak.
- Na szczęście dla nas wszystkich -odezwał się Jaejoong - To ja przygotowuję kolacje, a nie ty.
- Też tak uważam -ziewnął dopiero co obudzony Micky sięgając po butelkę  z wodą.
- A.a.a. Podam ci - zdeklarował się Junsu rzucając się w stronę lodówki.
- Jak chcesz -wziął od kolegi napój i rozsiadł się na krześle - Ehh...Zapomniałem założyć skarpetek.
- Oooo.. Ja.... Przyniosę ci - zaproponował ponownie Junsu i wybiegł z kuchni.
- To nie wróży nic dobrego - zachichotał Yoochun - Zawsze jest taki miły kiedy czegoś chce - spojrzał się na Jaejoonga, który najwyraźniej nic z tego nie rozumiał - No wiesz pewnie będzie oczekiwał czegoś w zamian.
- Nigdy tego nie zauważyłem - Jaejoong zwęził usta i zaczął się głębiej nad tym zastanawiać - Jestem w 100 procentach pewny, że pierwszy raz zaobserwowałem takie zachowanie u Junsu, ale cóż ty wiesz lepiej w końcu to twój chłopak - gdyby Jaejoong wiedział co się stanie z jego koszulką po tych słowach na pewno ugryzł by się w język i darował sobie wredne uwagi, ale było już za późno, ponieważ Micky nie chcąc się najwidoczniej udławić się wodą mineralną najzwyczajniej w świecie wypluł ją prosto na biednego kolegę.
- Że co ? - ocierał się Yoochun nie spuszczając jednocześnie wzroku z osobnika, który śmiał wypowiedzieć tak obce mu słowa.
- Nie musiałeś tego robić - pouczył go Jaejoong - Żartowałem tylko. Nie musisz tak od razu wszystkiego brać do siebie, bo jeszcze pomyślę, że faktycznie coś ukrywasz.
- A wiesz co ten nowy szampon co kupił Junsu też ma całkiem niezły zapach - Micky kompletnie odbiegł od tematu i dał jednocześnie do zrozumienia, że nie ma ochoty go ciągnąć ani sekundy dłużej i lepiej będzie jeśli wszystko zostanie puszczone w niepamięć - Chyba przerzucę się na konwalie. Można je jeść ?
- Raczej nie - Jaejoong spojrzał się z politowaniem na kolegę, który wydawał się być w tym momencie strasznie ograniczony umysłowo - To jest kwiat i raczej się go nie je, ale zawsze możesz spróbować - wzruszył ramionami jakby nie bardzo interesowało go co wyląduje w żołądku Yoochuna - Ale wiesz co ?
- Hmm - stęknął Yoochun dalej popijając wodę,
- Coś mi się wydaje, że ten szampon mógłby być równie dobrze bezzapachowy, a ty i tak byłbyś oczarowany jego przecudownym aromatem - czarnowłosy zaczął chichotać pod nosem.
- Ale to było głębokie - Yoochun spojrzał z niechęcią na kolegę - Ale myślałem, że to chyba jasne, że i tak byłby to mój ulubiony zapach - zaczął się śmiać razem z Jaejoongiem nie zauważając, że ktoś wymachuje mu przed oczami czystymi, białymi skarpetkami.
- Mogą być moje ? - mówił zdyszany Junsu.
- Przecież te są moje - Yoochun spojrzał się na niego ze zdziwieniem - Mają nawet moje inicjały. O tutaj - wskazał palcem małe czarne kropki, które nawet pod lupą nie miałyby prawa przypominać jakichkolwiek liter.
- A tak faktycznie są - cieszył się Junsu - Musiałem ich nie zauważyć. Hehe.
- Ja do tej pory tam nic nie widzę - Jaejoong znienacka wepchnął głowę pomiędzy kolegów próbując wychwycić owe inicjały.
- Hej to moja bielizna ! - oburzył się Yoochun - Nie musisz się, aż tak przyglądać. To jest dość krepujące.
- Tak, ale weź pod uwagę fakt, że to ja je piorę - uśmiechnął się z satysfakcją - I to nie jest jakiś wielki zaszczyt.
- Ehhh.... - zawarczał Micky - Do rzeczy... A, więc co chcesz w zamian za twoją pomoc ? - zapytał formalnie na co Junsu tylko odkaszlnął głośno i odwrócił głowę w inną stronę próbując uniknąć przeszywającego go wzroku.
- Tak... Ehemm... - Junsu zaczął bawić się swoimi palcami zupełnie jak małe zakłopotane dziecko - Umówiłem się... - wykrztusił szybko - z... z... dziewczyną... - Yoochun był tak zszokowany, że o mało co nie spadł z krzesła i  po raz drugi w ciągu ostatnich 5 minut można było podziwiać fontannę tryskającą z jego ust prosto na niczemu winnego Jaejoonga.
- Yhym - zaskomlał z rezygnacją "kucharz" - Czy ja w ogóle dziś skończę ta kolację ? Odbił ci dzisiaj ? - zwrócił się w kierunku Yoochuna, który zdawał się go w ogóle nie słuchać.
- Ale co w związku z tym ? I dlaczego z dziewczyną ? - spytał zupełnie zaskoczony Micky. To zupełnie tak jakby spotkanie mężczyzny z kobietą było czymś dziwnym i chorym co trzeba było w najgorszym przypadku leczyć.
- Obiecała, że się ze mną spotka tylko wtedy jak będzie mogła wziąć ze sobą koleżankę.... - Junsu kiwał się raz do przodu, a raz do tyłu męcząc w  ustach swój palec wskazujący.
- No czy ja muszę wszystko wyciągać na siłę ? - denerwował się Yoochun - Raczej nie potrzebna ci moja pomoc skoro umówiłeś się z dwiema pannami na jeden wieczór co ?
- No właśnie jest... Musisz iść tam ze mną.
- Wykluczone - padła szybka i pewna odpowiedź.
- Ale.. ale ... - jąkał się Junsu.
- Nie ! - Micky dał do zrozumienia, że nie będzie włóczył się nigdzie z jakimiś obcymi dziewczynami.
- Ja pójdę - zaproponował Jaejoong, który uważnie przysłuchiwał się rozmowie i wychwytywał każdy nawet najdrobniejszy szczegół.
- To świetnie  ! -Nie ma mowy !- krzyknęli równocześnie Junsu i Yoochun.
- Junsu - Micky pociągnął go za nogawkę od spodni - Zmieniłem zdanie. Jednak pójdę z tobą. W końcu ktoś musi cię przypilnować - dodał.
- Jeśli ty idziesz po to, żeby go pilnować... To kto w takim bądź razie będzie pilnował ciebie - spytał Jaejoong z przekąsem.
- Bardzo zabawne. Wiesz ostatnio żarty się ciebie trzymają - zripostował Micky - Idę zobaczyć co robi Yunho.
- A właśnie - Jaejoongowi przypomniało się, że ta dwójka jeszcze nic nie wie o przeprowadzce, która miała miejsce - Jak chcesz go znaleźć to jest u mnie w pokoju - uśmiechnął się.
- Nie pytam - wzdychał zrezygnowany Yoochun i wyszedł z kuchni kierując się za radą kolegi.
- Pamiętaj o spotkaniu ! - wrzasnął Junsu - Jutro koło 8 !
            *********
- W ogóle nie jestem pewien czy chcę wiedzieć co ty tutaj robisz ? - spytał Yoochun rozglądając się po byłym pokoju Jaejoonga.
- Jak nie to nie - odparł lider.
- No dobra chce.
- W sumie to nic zaskakującego ... Jak już mówiłem kiedyś, że jak mi nie pomożesz to wszystko schrzanię - w głosie Yunho słychać było żal - No i jak widać tak się właśnie stało.
- Nie przesadzaj - Yoochun objął "przyjaciela" próbując go jednocześnie pocieszyć - Masz tu całkiem dużo miejsca. Sam bym chciał mieć tyle. Nie musiałbym sprzątać.
- Chcesz się zamienić ? - spytał z nadzieją Yunho, ale wiedział, że graniczyłoby to z cudem.
- Nigdy !
- Rozumiem - wzdychał lider - To raczej nie miało tak być.
- Zdążyłem się domyślić, ale damy radę - przytulił kolegę jeszcze mocniej.
- Nie uduś mnie tylko - zaśmiał się Yunho - Teraz to będę się czuł jeszcze bardziej samotny niż wcześniej. Jak on mógł mieszkać tu sam - lider rozglądał się po jasno oświetlony pokoju, w którym ściany przypominały te znajdujące się w gabinecie dentystycznym, a sufit sprawiał wrażenie wielkiej czarnej dziury - A przede wszystkim jak dawał radę tu nie zwariować ?
- Wiesz - Yoochun wskazał na ścianę znajdującą się za ich plecami, na której wisiało kilkanaście ramek ze zdjęciami, na których widnieli członkowie zespołu w różnych "codziennych" sytuacjach - Kto powiedział, że nie oszalał. Jaki normalny człowiek wiesza sobie "takie" zdjęcia nad łóżkiem - wziął do ręki jedno z nich, na który był on sam i przytknął Yunho przed nos.
- Miałem je wszystkie pościągać, ale akurat to ... - wyrwał ramkę z rąk Yoochuna - ... miałem sobie zostawić.
- Skończcie się obmacywać ! - doszedł ich donośny wrzask zza drzwi.
- A ten co sobie znowu uroił ? - spytał Micky ze zdziwieniem.
- Wiesz to Changmin - powiedział Yunho tak jakby to jedno zdanie tłumaczyło wszystko.
            *********
- Nie mogę się ruszyć - stękał najwyraźniej najedzony Yoochun, przed którym stał idealnie "wyczyszczony" talerz.
- Żartujesz ? - Changmin spojrzał się na niego jak na dziwadło - Ja poproszę dokładkę ! - wrzasnął do Jaejoonga - Jak można tak mało jeść?
- To nie ja jem mało... Tylko ty jesz jak kobieta w ciąży...
- Ta kłótnia w ogóle nie ma najmniejszego sensu - wtrącił się Yunho - Przecież nikt nikomu nie zabrania jeść, ani nie zmusza do tego....
- Zwariowałeś ! - oburzył się najmłodszy z chłopaków - To byłby grzech nie zjeść czegoś takiego.
- Hyung ! - Yoochun machnął ręką w kierunku Jaejoonga - Przynieś mi coś do picia.
- Możesz wziąć moje - zaproponował Junsu przysłuchując się tylko rozmowie i obserwując sprzeczających się kolegów. Powoli zaczął pchać szklankę z sokiem w kierunku Yoochuna, z której co kawałek ulatywało trochę napoju.
- Dzięki - rzucił Micky i wypił cała zawartość jednym łykiem - AAAA... Od razu lepiej.
- Nie zapomnij, że idziesz jutro ze mną na spotkanie - dodał Junsu przeżuwając coś w ustach.
- Inaczej byś pewnie nie dał rady dopchać tej szklanki, aż tak daleko. Prawda ? - spytał wścibskim tonem Changmin.
- Właśnie tak.... - odpowiedział chłopak odkładając sztućce i odszedł od stołu - Dziękuję. Było pyszne.
- Czekaj ! - Yoochun szarpnął go za rękaw - Co będziesz teraz robił ?
- Odpoczywał. To chyba normalne. Jutro zaczynają się zajęcia - uwolnił się od uścisku kolegi i usiadł na sofie w salonie.
- Zupełnie zapomniałem o zajęciach.... - złapał się za głowę Yoochun.
- Ale czegoś mi tu brakuje - Changmin ścisnął się za podbródek udając, że intensywnie myśli - Już wiem ! - krzyknął pełen satysfakcji - Nie dosta....
- Hej ! Przeciez nie dostaliśmy żadnego maila - ucieszył się Jaejoong.
- Ja to miałem powiedzieć - Changmin wyraźnie dał do zrozumienia, że właśnie w tym momencie ucierpiała jego psychika. Spojrzał się po reszcie chłopaków, którzy chyba nie bardzo mieli ochotę go słuchać, bo byli zbyt pochłonięci tematem o  braku instrukcji z agencji.
- No to sobieeee... - ziewał Micky - ... wreszcie odpoczniemy.

5 komentarzy:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nowa notkaa ! ^^ Super, naprawdę wspaniała (jak zawsze ;p)
    Hmm.. na miejscu Mickiego też bym sie wkurzyła...eh, biedny. Ten sie tak stara a Junsu się umawia z dziewczynami...ajj.
    Szczerze przyznam, ze teraz sie juz całkiem pogubiłam w tym, kto kim jest zainteresowany....naprawdę, nie wiem kogo woli Jaejoong, Changmin itd i to mnie strasznie irytuje podczas czytania, jednakże o to w końcu chodzi by trzymać czytelnika w niewiedzy i domysłach i w odpowiednim czasie sprawić, że wszystko stanie się jasne i czytelne...mam nadzieje, że wrótce rozwiejesz wszyskie albo chociaż część moich wątpliwości ;) Pozdrawiam i czekam na następny rozdział. Bai Bai ;**

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak już wchodzę tutaj po kilka razy to czas wreszcie zostawić jakiś komentarz ;p
    Widać, że biedny Changmin doznaje co jakiś czas niepotrzebnego urazu psychicznego. Nie wiadomo czemu wszystko mu nie pasuje ? Ale jak widać już zaczyna się trochę oswajać i to jest najważniejsze.
    Z Yoochuna zrobiłaś okropnego nerwusa...powiedzmy, że dziwnie się to czyta, ale fajnie, że lubi poziomki ( teraz nagle konwalie ;p ).
    W przeciwieństwie do Aurin ja nie widzę tutaj ani Yoochuna z Jaejoongiem, ani Junsu z Changminem !!!
    Widzę za to wyraźnie i ostro zarysowany parring Yoosu :D Oni kochają się chyba po prostu na swój własny i nie powtarzalny sposób. Biedny Yoochun nie może uporządkować swoich uczuć, a Junsu nie potrafi mu w tym pomóc, ale za to i tu niespodzianka pojawia się przyjaciel czyli Yunho, ale z tego co zauważyłam już zaczyna się między nimi coś psuć i pewnie będzie to spowodowane zamianą pokoi.
    Można się też domyślić, że drugim parringiem będzie chyba Jaemin ? Po coś (mam nadzieję) wprowadził się do Changmina. Ale jak to się mówi okaże się później.
    Co do samej notki, podoba mi się to, że jest prosta. Nic zawiłego, żadnych skomplikowanych sytuacji, którego wymagają intensywnego myślenia przez dłuższy czas. Tylko jeszcze nie mogę do końca polubić tutaj Mickyego, który wszystko robi na siłę i z przymusu.

    Na razie niech będzie, że to wszystko. Czekam na następny wpis...

    OdpowiedzUsuń
  4. na pewno będzie ^___^ spokojnie

    OdpowiedzUsuń