piątek, 17 września 2010

You are my destiny 5

Ah ten zapłon google. Dzięki za radę. Tak jak Ty (Siruwia) kilka osób również odradziło mi onet, więc coś musi w tym być, a dodatkowo, że sama na własnej skórze tego doświadczasz to uwierzę Ci na słowo. Google zweryfikowało adres (wreszcie) i jest gdzieś tak widzialny ten blog, ale zobaczymy później. Nie mam zamiaru nikogo zbesztać tylko za to, że ułożył sobie w głowie dalsze losy bohaterów, ale przyznam, że miesza to trochę wszystkie plany. Pomijając całą resztę to piąty wpis jest gotowy, więc zapraszam do czytania.
Pozdrawiam.

- Nie ruszaj to moje ! - wrzasnął Yoochun , który właśnie w tym momencie otworzył oczy i patrzył w sufit - To tylko sen - sapnął i skierował wzrok przed siebie i omal nie dostał zawału widząc wielkie czarne oczy wlepione prosto w niego.
- Czego nie mam ruszać ? - spytał Jaejoong.
- Nie ty tylko Junsu. Znowu wziął moje spodnie. Zresztą po co ja ci to mówię to był tylko sen -Yoochun złapał się za czoło, po którym ściekał pot - W sumie można nawet powiedzieć, że koszmar.
- Dziwne masz te sny - Jaejoong wzruszył ramionami i usiadł obok kolegi na kanapie rozkładając się wygodnie - A o mnie też śnisz ?
- A po co niby miałbyś mi się śnić ? - zaciekawił się Yoochun ziewającym przy tym tak okropnie, że Jaejoong zrozumiał co drugie słowo.
- Możesz powtórzyć ? Mówisz dość niewyraźnie - powiedział ze spokojem.
- Naucz się słuchać. Mówiłem, że po co miałbym o tobie śnić !? - odparł.
- Nie wiem. To po co śnisz o Junsu ? - drążył dalej.
- Nie panuje nad tym co mi się przyśni ! - mówił już poddenerwowany Yoochun.
- No to dlaczego ja nie mogę ci się przyśnić skoro nad tym nie panujesz ?
- Daj mi już spokój !
- Idę się napić wody chcesz coś ? - zaproponował Jaejoong - Może meliski ?
- Ale ty ostatnio jesteś dowcipny. Z Junsu się rolami pozamieniałeś ? - skrzywił się Yoochun
- A ty ostatnio jesteś bardzo nerwowy. Z Changminem się rolami pozamieniałeś ? - odgryzł się czarnowłosy spoglądając swoimi guzikami prosto w oczy Yoochuna.
- Nie rób tak ! - krzyknął, gdy Jaejoong zniknął już za kuchennymi drzwiami.
- Jak ? - spytał podając koledze małą filiżankę herbaty.
- Wiesz jak ! Już nie raz to tobie powtarzałem - Yoochun wyglądał na zestresowanego, że musi wszystko tłumaczyć. Zupełnie tak jakby nikt nie potrafił domyśleć się o co mu chodzi - Przestań spoglądać na mnie tymi swoimi maślanymi oczami, bo to i tak nie działa.
- No już się tak nie denerwuj - uspokoił go - Widzę, że Junsu sprzątnął bałagan - Jaejoong spojrzał na lśniącą kanapę.
- Tak można powiedzieć, że sprzątnął - Yoochun zamlaskał głośno połykając wielki łyk herbaty - Gorącaaaaaaaa.
- Oddaj ! - Jaejoong wyrwał mu filiżankę z rąk i postawił na małym stoliku, który znajdował się obok kanapy - Jeszcze się poparzysz.
- Nie musisz się tak bardzo o mnie martwić.
- O. Nie bądź już taki - Jaejong próbował uspokoić kolegę, ale zdawał sobie doskonale sprawę, że drażni go coraz bardziej.
- Zresztą rób co chcesz. Pooglądam sobie telewizję póki nie wróci Yunho - odpowiedział już ze spokojem w głosie Yoochun.
- Yunho już dawno wrócił do domu. Z jednej strony jestem bardzo szczęśliwy, ale z drugiej jakoś tak mi źle. No wiesz jestem zdenerwowany, ale i podekscytowany. Czuję się wolny jak ptak, ale jakoś nie mogę odfrunąć. Łapiesz ? - Jaejoong zwrócił się w kierunku Yoochuna, który miał znowu dziwny grymas na twarzy
- Człowiek nie może dusić w sobie tyle emocji na raz.  Na pewno by eksplodował. Co się znowu stało ? Pokłóciliście się ? Mieliście przecież tylko porozmawiać i wyjaśnić ta całą, pogmatwaną sprawę tak, żebym i ja miał wreszcie od niej spokój.
Jaejoong spojrzał się prosto na Yoochuna znowu robiąc "te" oczy, złapał go kurczowo za rękę i pociągnął w stronę pokoju, który dzielili Yunho i Changmin.
- Zawsze sprawdzam czy wrócił do domu i dzisiaj też tak zrobiłem - w głosie Jaejoonga wyczuć można było lekkie załamanie prawie takie jak u matki kiedy jej dziecko szlaja się po nocach i wraca nad ranem nie racząc nikomu nic o tym powiedzieć - Zresztą on sam regularnie zaglądał, żeby mnie poinformować, że wrócił. Wiedział przecież, że się o niego martwię.
- Ale kto Yunho ? I co się do licha stało, że zmuszony jestem wysłuchiwać tej całej historii ? - wydyszał Yoochun bez najmniejszej emocji. Skoro Yunho już wrócił jedyne o czym teraz marzył to spokojny sen, a nie wysłuchiwanie żali Jaejoonga, które szczerze powiedziawszy nie za bardzo go interesowały.
Jaejoongowi łzy napłynęły do oczu. Yoochun nie wiedział czy są one znowu chwytem za serce czy może są całkiem szczere.
- Jak kto ? Minnie - zachlipał Jajeoong otwierając drzwi do pokoju, przy którym się zatrzymali i stanął w progu ciągnąc za sobą Yoochuna.
- No widzę właśnie - pokiwał gową Yoochun - A dokładniej to nie widzę o co ci chodzi ?
- No "to" - Jaejoong wskazał palcem na łóżko, na którym leżeli Yunho i Changmin.
- No śpią. To jest całkiem normalne. Jest 3 w nocy !! - Yoochun dał do zrozumienia, że też chciałby się już położyć.
- Changmin zawsze spał w pidżamie, a teraz co ? Spójrz sam ma na sobie ! Te skąpo wyglądające bokserki - Jaejoong wyglądał na załamanego faktem, że najmłodszy członek zespołu zaniedbał tak ważną rzecz jak ubranie pidżamy.
- Ty jesteś jednak nienormalny - skomentował całą sytuację Yoochun i wyrwał dłoń, którą Jaejoong cały czas ściskał.
- Sam jesteś nienormalny - Twarz Jaejoonga nagle zmieniła rysy na bardziej wyraźnie i ostre.
- Gdyby Junsu spał w bokserkach - myślał Yoochun - zupełnie by mi to nie przeszkadzało - uśmiechnął się szeroko.
- Zamknij się - roześmiał się Jaejoong - Chodź leci jeszcze festiwal piosenki koreańskiej - Jaejoong przycisnął dłonie do pleców Yoochuna i zaczął go intensywnie prowadzić w stronę sofy.
- Puszczaj to łaskocze - panikował Yoochun - Chce mi się spać - rechotał.
- No już. Siadaj, a ja przyniosę coś do jedzenia - zaproponował wbiegając szybko do kuchni i już po kilku sekundach był z powrotem z paczką paprykowych chipsów.
- Ty chyba zwariowałeś, że będę jadł o tej porze - Yoochun postukał chłopaka w czoło - I szybko przeszedł ci ten zły nastrój.
- Wy wszyscy jesteście ostatnio jacyś ograniczeni. Nikt nic nie może. Nikt nic nie chce  - wzdychał Jaejoong myśląc o stale napiętej sytuacji w apartamencie.
- A. Nie ja mam przecież tak na co dzień. Mną się nie przejmuj - zaapelował do niego Micky.
- No już jest. Cicho - szepnął mu Jaejoong na ucho.
- A a a a  - Yoochun  podskoczył z piskiem w głosie - Nie rób tego więcej ! - zganił go zakrywając swoje prawe ucho, do którego Jaejoong miał dostęp, a kategorycznie nie miał do niego żadnego prawa.
- Przepraszam - powiedział i przycisnął ręką usta Yoochuna - Za dużo gadasz. Ucisz się wreszcie.
- Ehhhh. Niech będzie jak chcesz - ułożył się wygodnie i przykrył nogi kocem.
- To mój ulubiony wokalista. Jest po prostu niesamowity. Jego .... - Micky zaniemówił kiedy zobaczył, że Jaejoong spokojnie zasnął na jego ramieniu z lekko uchylonymi wargami - No tak - szeptał - I co ja mam niby teraz zrobić ? - Yoochun spoglądał na twarz Jaejoonga, która wyglądała nad wyraz spokojnie i niewinnie. Delikatnie sięgnął jedną ręką koc, którym sam był owinięty, i starając się nie obudzić kolegi przykrył go od pasa w dół - Miałeś oglądać rozdanie nagród, a nie zasypiać - zaprotestował odgarniając włosy z twarzy Jaejoonga i wpatrując się w niego coraz bardziej intensywnie - Jak śpisz to całkiem w porządku z ciebie gość - zaśmiał się delikatnie Yoochun. Zastanawiał się tylko dlaczego akurat na jego ramieniu zasnęła nie ta osoba, którą właśnie w tym momencie chciałby podziwiać i wpatrywać się w nią całą noc - Dlaczego akurat ty ? - rozmyślał wpatrując się dalej intensywnie w Jaejoonga, któremu włosy dalej opadały na oczy, a które Yoochun regularnie starał się poprawiać - To zupełnie tak jakbym patrzył na swoje ukochane gwiazdy - Yoochun pochylił się powoli nad Jaejoongiem i spojrzał na jego usta, którym najwyraźniej nie mógł się oprzeć, bo pochylał się nad nim coraz bardziej i bardziej i..... - Jestem nienormalny - Yoochun wrócił wreszcie do siebie po chwilowej utracie zmysłów - Dlaczego to nie mógłby być...

                                                                           *******
- Junsu ! Junsu ! - krzyczał najmłodszy członek zespołu szturchając jednocześnie biednego na wpół przytomnego kolegę.
- Co się dzieje ? - spytał zaspany ledwo podnosząc głowę z poduszki.
- No chodź !
- Puszczaj mnie ! - Junsu najwyraźniej zdenerwował się tym, że ktoś go budzi o tak wczesnej porze i nie potrafi podać dobrego powodu, dla którego to czyni.
- No, ale chodź ! - Changmin dalej ciągnął Junsu za rękaw pidżamy.
- No już ! Puść mnie ! - wyrwał rękę i sam wstał z łóżka. Sięgnął po spodnie i zaczął się powoli przebierać.
- Nie. No nie. Nie ma czasu - Changmin ponownie pociągnął biednego Junsu za rękę narażając go tym samym na bliskie spotkanie jego twarzy z dywanem - Ups. Sorki.
- Sam potrafię chodzić - protestował.
- Spójrz na to - Twarz Changmina ukazywała w tym momencie dumę. Zupełnie wtedy kiedy nie prosząc nikogo o pomoc zaliczył wszystkie egzaminy semestralne.
- I po to mnie obudziłeś ? - skrytykował go chłopak, którego nie dziwił specjalnie widok Jaejoonga i Yoochuna śpiącego na sofie w salonie - Śpią ! Niektórzy lubią sobie dłużej pospać!
- Ale... Ale... Nie myślisz......? - Changmin spojrzał na Junsu zawiedzionym wzrokiem.
- Cokolwiek chcesz powiedzieć odpowiedź brzmi : Nie ! - ziewnął
- Zapomniałem, że dla ciebie wszystko jest takie normalne ! - Changmin wytknął mu język.
- Nie rób tak .
- Ammm - zająkał się Changmin. Jak zaczął się nad tym głębiej zastanawiać to on i Yunho też spali w jednym pokoju i to na jednym łóżku, więc co mu odbiło, żeby robić taką wielką aferę ?
- A może jesteś zazdrosny ? - Junsu spojrzał zadziornie na Changmina przygryzając delikatnie wargi i nachylając mu się nad uchem - Może o Jaejoonga ? - szepnął, a chłopak zrobił przerażone oczy - A może o Chunniego ?
- O nikogo nie jestem zazdrosny ! - spanikował
- Jesteś dzieciak - Junsu skomentował głupie zachowanie Changmina.
- Pozio....mmkii.... - salon wypełnił dziwny jęk, a ledwo przytomny Yoochun już dreptał w kierunku chłopaków z otwartym jednym okiem.
- Ehehe Eehe - rozbrzmiał skrzekliwy śmiech Junsu - Wyglądasz jak zombie.
- Hej hyung  - szturchał Yoochuna Changmin - Najpierw się obudź, a potem urządzaj spacery.
Yoochun wyrwał się z rąk kolegi powędrował w kierunku Junsu i ponownie wwąchał się w jego włosy, a po chwili niespodziewanie zamknął oczy i nie wiadomo kiedy Junsu już wyciągał ramiona, żeby go złapać.
- A A A - stękał Junsu.
- Chyba zasnął - wydedukował Changmin, ale żeby się upewnić zaczął zaglądać pod powieki śpiącego Yoochuna - Nie on na pewno zasnął - uśmiechnął się szeroko i poszedł do swojego pokoju zostawiając Junsu w tej beznadziejnej sytuacji.
- Nie zostawiaj mnie tak ! On waży chyba tonę ! - piszczał Junsu - Wracaj! Natychmiast ! - mówił już zdyszany, ciągnąc delikatnie Yoochuna w stronę sofy - Nie jedz tyle ! - wrzasnął zdenerwowany i jednocześnie rzucił kolegę na śpiącego Jaejoonga.
- Ałłłłłłłłłłaaaaaa - krzyknął poszkodowany cierpiącym głosem - Chyba ktoś chce umrzeć !
- Przykro mi - rzucił Junsu i wrócił do swojego pokoju.
- Akurat ! Obok było pełno miejsca ! - Jaejoong starał się zrzucić z siebie zbędny balast w postaci śpiącego Yoochuna z myślą, że ten wreszcie otworzy oczy - Obudź się - szturchną go energicznie i zepchnął na podłogę.
- A - Micky złapał się obiema rękami za głowę - Co ja zrobiłem ? - spytał z wyrzutem.
- Masz za swoje. To za ten wczorajszy pseudo pocałunek - Jaejoong nachylił się nad Yoochunem i wyciągnął rękę, żeby pomóc mu wstać.
- Chyba ci się coś przyśniło - Yoochun odepchnął dłoń kolegi i błąkając wzrokiem gdzieś w przestrzeni, żeby tylko nie spotkać nachalnego wzroku czarnowłosego - Przez te twoje chipsy zrobiło mi się sucho w ustach - zamlaskał - I nie mogę przez to normalnie funkcjonować - podniósł się z podłogi  i poszedł szybkim krokiem do kuchni.
- Chyba tobie się przyśniło ! - Jaejoong zawołał za kolegą, a na jego twarzy pojawił się szyderczy uśmiech. Yoochun wrócił po chwili z dwiema szklankami wypełnionymi wodą i podał jedną koledze.
- Trzymaj - zwrócił się w kierunku Jaejoonga, którego twarz znowu przybrała obojętny wygląd.
- Uwielbiam kiedy ktoś jest tak miły jak ty. Ahh - upił trochę wody i odstawił szklankę na stolik, który znajdował się przy kanapie - Mógłbyś jeszcze tylko zmienić wyraz swojej twarzy, bo wygląda to tak jakby w ogóle nie sprawiało ci to przyjemności - Yoochun wyszczerzył zęby i
"uśmiechnął" się tak szeroko, że prawie nie było widać jego oczu - No, ale spokojnie i nic na siłę.
- Długo będziesz chciał to jeszcze ciągnąć ? - spytał poirytowany Micky.
- Tak szczerze to mnie to nie bawi - ziewnął Jaejoong zakrywając delikatnie usta dłonią - Ale z drugiej strony mogłoby być ciekawie - spojrzał niewinnym wzrokiem na kolegę, który wyglądał tak jakby targały nim same złe emocje.
- Czy możemy już o tym zapomnieć ? - spytał Yoochun przez zaciśnięte zęby.
- Zapomnieć ? Hmmm.. ? Nie, ale powiedzmy, że na razie masz spokój -Jaejoongowi drgnęły kąciki ust.
- Niech będzie - poddał się Yoochun - Jak chcesz znajdź sobie służącego, bo ja nim nie jestem. Zresztą takie zachowanie podpadłoby u reszty.
-Reszty znaczy Junsu ? - Jaejoong rozkoszował się tym, że znalazł wreszcie haczyk na Yoochuna. Nie miał zamiaru komplikować nikomu życia, ale w jego własnym była taka nuda, że postanowił je chociaż odrobinę umilić.
- Reszty to znaczy reszty zespołu, którym niby jesteśmy jakbyś nie zauważył - odgryzł się.
- Dobra już skończyłem - zaśmiał się i dopił resztę wody - O Junsu ! Gdzie idziesz ?
- Kupić nowy szampon ! Z tym jest najwidoczniej coś nie tak ! - trzasnął drzwiami tak, że w salonie można było wyczuć wstrząs.
- Hee ? - zdziwił się Jaejoong i spojrzał pytająco na Yoochuna jakby tylko on potrafił w tym momencie udzielić mu odpowiedzi.
- Nie patrz się tak. Ja nic nie wiem. Co jak co, ale ja akurat lubiłem ten szampon. Lubię poziomki - Micky zaczął wywąchiwać w powietrzu resztki zapachu, który pozostawił po sobie Jusnu.
- Nie wydaje ci się, że relacje pomiędzy nami wszystkimi uległy jakiejś poprawie - Jaejoong nagle zmienił temat zrzucając rozmarzonego Yoochuna z powrotem na ziemię  - Znaczy są chyba luźniejsze ?
- Obiektywnie ? - Jaejoong cicho przytaknął - Nie nie sądzę, żeby jakiekolwiek stosunki uległy poprawie.
- A to, że w tym momencie jeszcze nie opuściłeś salonu i nie pobiegłeś za Junsu ? A to, że rozmawiasz w ej chwili ze mną w w miarę przyzwoity sposób ? A czy to nie ty czasami wczoraj przykryłeś mnie kocem i nawet nie zrzuciłeś kiedy spałem ? - wymieniał Jaejoong odliczając kolejne punkty na palcach - A czy czasem nie ty chciałeś mnie wczoraj ...
- Nie kończ ! - krzyknął Yoochun - Masz rację jest lepiej.
- A i jeszcze dochodzi fakt, że się czerwienisz jak ze mną rozmawiasz - Jaejoong pociągnął niezbyt zadowolonego Yoochuna za policzek robiąc przy tym swój firmowy niewinny uśmiech - No to chyba nie może być, aż tak źle ?
- Prosiłem, żebyś przestał ! I miałeś dać mi spokój ! - zdenerwował się Micky dysząc jakby przebiegł przynajmniej kilka kilometrów.
- Niech będzie - Jaejoong wstał i skierował się w kierunku pokoju Changmina zostawiając Yoochuna z natłokiem myśli i potężnym bólem głowy.
                                                                            ********

Jaejoong cicho i niepostrzeżenie uchylił drzwi pokoju, w którym spali najstarszy i najmłodszy członek zespołu. Wetknął do środka głowę i przyuważył tylko, że lider cały czas smacznie śpi, ale nigdzie nie było widać Changmina. Już chciał wejść do środka, kiedy nagle ktoś zza jego pleców pociągnął za klamkę i zamknął drzwi z wielkim hukiem.
- Czego tu szukasz ? - przywitał go Changmin.
- Chciałem zobaczyć co robisz ? - Jaejoong spojrzał się na niego z wyrzutem.
- Nic. A teraz skoro już wszystko wiesz to możesz już iść zamknąć się w tym swoim idealnym świecie ! - wrzasnął, a czarnowłosy spojrzał się na niego zaskoczony i zastanawiał się co go ugryzło z samego rana. Changmin nie zwracając większej uwagi czy Jaejoong ma coś jeszcze do powiedzenia wszedł do pokoju i zamknął za sobą drzwi.
- Tak - Yoochun klepał kolegę po plecach - atmosfera zrobiło się na pewno mniej napięta i wszyscy nagle zaczęli się ze sobą zaprzyjaźniać - uśmiechnął się sarkastycznie.
- Albo wiesz co ?! - zza drzwi wyjrzał Changmin, któremu ewidentnie coś nie dawało spokoju - Idź i pościskaj Yoochuna !
Znowu trzask. Chłopcy spojrzeli po sobie i u jednego można było zobaczyć rysujący się smutek i żal, a u drugiego tryumf i satysfakcję. Patrzyli tak na siebie przez chwilę z diabelską niechęcią  do swoich osób i rozeszli się w swoje strony.

6 komentarzy:

  1. AAAA Yatta !! Jaejoong i Changmin, Jaejoong I Changmin yeaa :D Changmin jest zazdrosnyyy Changmin jest zazdrosnyy ^^ łiii ! Hura !....EE ok przepraszam za to jakże poważne zachowanie ;p p prostu jestem taka szczesliwaa =) hah, Ajj Jae i mój mały Changmin....hmm chyba napisze cos później jak mi przejdzie atak szczęścia i podnieconych iskierek w oczach ( dziękujee ^^) xD Teraz raczej nie wymyslę niczego sensownego i w miarę inteligentnego...

    OdpowiedzUsuń
  2. A więc, notka znakomita z powodów ww oraz dlatego iż rozdział bez większych błędów,...płynnie i czytelnie napisany. Bardzo podobaja mi się charaktery chłopaków, no może Changmin jest troche zbyt chłodny wobec Jae...ale rozumiem, iż jest on poprostu zazdrosny i kto się cuzbi ten się lubi ;]] (ah ja znowu o tym = przepraszam ;) nie mogłam się powstrzymać ;p ) Jestem niezmiernie szczęśliwa, że trafiłam na Twojego bloga bo tylko tutaj notki pojawiaja sie w miarę systematycznie ^^ Dziękuje Choose_ah ^^
    Już nie mogę sie doczekać kolejnego rozdziału...mam nadzieję, że wena Cię nie opuści, do miłego ;**
    Bai Bai =3

    OdpowiedzUsuń
  3. Witam ;] Dzięki za dodanie linka do mojego fanfiction.
    Przeczytałam te wszystkie rozdziały co się do tej pory pojawiły i przyznam, że bardzo mnie zaciekawił charakter Yoochuna i Jaejoonga. Albo mi się wydaje, albo faktycznie to właśnie ta dwójka będzie miała się ku sobie. Junsu widać jak zwykle nie za bardzo zainteresowany co kto inny myśli, więc sądzę, że chyba jak już zajmie się małym Changminem, a Yunho no cóż..... Jakoś jego charakter w Twoim opowiadaniu jest do zniesienia, ale i tak dobrze by było gdyby gdzieś uciekł czy wyjechał ;] Ale to takie moje zdanie...
    Będę na pewno śledziła bloga i czekała na następne wpisy.
    Pozdrawiam ;];]

    OdpowiedzUsuń
  4. Wyskoczył mi błąd i komentarz poszedł się....na spacer poszedł...grrr
    Nieporozumienia piętrzą się. Maleńki umysł Changmina widocznie nie jest w stanie przyswoić informacji, ze takie zdarzenia mogą mieć miejsce. W końcu mieszkanie z czterema innymi facetami pod jednym dachem mogłoby doprowadzić do sytuacji, gdzie dwóch zmęczonych kumpli zasypia na jednej kanapie. Jest to zdecydowanie bardziej normalnie niż zasypianie w jednym łóżku. Poza tym, dziwniejsze byłoby znalezienie na kanapie dziewczyny. Dochodzenie w tej sprawie Changmin ze swoim intelektem, musiałby prowadzić chyba do końca życia.
    Yoochun...ach ten Yoochun. Chyba nie zrozumiem jego psychiki na tym etapie. Nie wiem czy Jaejoong stał się ofiarą z powodu jego tłumionych popędów i braku kontaktu fizycznego z osobnikiem pachnącym poziomkami, czy też z innych, głębszych pobudek.
    To wszystko przypomina mi grę w głuchy telefon, gdzie każda osoba przekręca, w tym wypadku, sytuacje. Efekt jest taki, że do mnie docierają one z nie całkiem jasnym przekazem.
    Znowu więc poczekać będę musiała na kolejny rozdział, aby to małe zamieszanie sobie rozjaśnić.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  6. Kiedy doładujesz wenę i napiszesz nową notkę hmm ? Ja rozumiem, ze masz inne sprawy na głowie ale Twoje wierne czytelniczki sie niecierpliwią ;p.Podpowiem,że na dobre samopoczucie i wenowego kopa najlepsze są litrowe lody czekoladowo-bananowe ^^Naprawdę polecam =)!
    Bai Bai ;**

    OdpowiedzUsuń